Mój drugi szkolny wyjazd do Zieleńca mógł mieć w nazwie rok 2015, jednakże z powodu braku śniegu przed świętami Bożego Narodzenia został przełożony na pierwszy tydzień marca. Okazało się to idealny termin. Warunki śniegowe były najlepsze w całym sezonie, jednak pogoda pozostawiała trochę do życzenia ponieważ przez pierwsze 2 dni często schodziły mgły co uniemożliwiało szybką jazdę, aczkolwiek wuefista twierdził, że 70 km/h to już za dużo. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ponieważ w takich warunkach bardziej skupiałem się na trenowaniu techniki jazdy co zaowocowało tym, iż po 3 miesiącach posiadania nowych nart nauczyłem się na nich jeździć tak jak należy 😉 By the way nauczyciele gdy zauważyli, że atomiki są o kilka centymetrów wyższe ode mnie twierdzili, że ta wysokość nart i gs nie pozwoli mi normalnie jeździć po „wąskich” nie alpejskich trasach. Zmieniło się to drugiego wieczora, gdy dogoniłem po 1/3 stoku naprawdę dobrze jeżdżącego nauczyciela i przy prędkości ok. 90-100 km/h po dłuższym łuku skrętu go wyprzedziłem. Do końca wyjazdu nie usłyszałem więcej uwag na temat moich desek a nawet padła propozycja wymienienia się na godzinkę nartami 😛

Wracając do samego Zieleńca 3 dnia jazd pogoda była bajeczna co zaowocowało kilkoma zdjęciami i ogólną poprawą morali grupy.

Jednak po mimo udanego wyjazdu jest kilka rzeczy do których się muszę przyczepić.
Po pierwsze- krzesełka, tam gdzie nie były podgrzewane obsługa nie raczyła ściągać zalegającego śniegu co skutkowało szybszym przemakaniem ubrań (w spodniach o chłonności 10000 po 3 godzinach miałem już mokrą bieliznę termoaktywną). Jest to rzecz niedopuszczalna w takim kurorcie, nawet w małych czeskich areałach pracownicy zdmuchują śnieg lub chociaż jest zmiatany, a tutaj przez 3 dni siedziałem na ok 5 centymetrowej warstwie lodu i śniegu. Duży minus.
Następny problem to nartorama reklamująca się słowami długie stoki, piękne widoki, podgrzewane kszesło… Te stoki to porażka, o wiele lepiej jeździło mi się po niebieskiej części winterpolu pomimo tego, że tam też jest most. Dużo muld, dużo ludzi, dużo lodu zero przyjemności z jazdy, a widoki na górze wcale nie powalają, źle przemyślany most i dojazd do kolejki skraca trasę o ok 1/3. Kolejny duży minus.

Podsumowując Zieleniec ma potencjał i ciekawe trasy o zróżnicowanej trudności jednak brak profesjonalizmu u obsługi może skutecznie uprzykrzyć aktywny wypoczynek.

Mapa:
Zieleniec

Linkownia:
Strona ośrodka